a jednak napięcie i atmosfera grozy stoją na bardzo wysokim poziomie i można utożsamiać się z emocjami bohaterki. Końcowy plot twist wywołuje ciarki. Krótko, treściwie, bardzo oszczędnie w słowach (film jest praktycznie niemy) i wyszła nawet mocna i ciekawa rzecz. Niby spodziewałem się mniej więcej tego co jest pokazane w końcówce ale szok zawsze jest. Tym bardziej że jak jest napisane w opisie - to właściwie mogłoby przydarzyć się każdemu - każdemu kto jeździ samochodem.
Czemu bohaterka nie dzwoni na policję? Czemu nie zboczy w jakąś wiejską uliczkę, gdzie tir nie dałby rady wjechać? Generalnie film przypomina nieudolną podróbę "Pojedynku na szosie" Spielberga.
Może tam nie było żadnej bocznej, wąskiej uliczki żeby skręcić? Z tego co pamiętam to wokół był tylko las, aż do stacji benzynowej. A nawet jeśli byłaby taka okazja to potencjalny napastnik mógłby wyskoczyć z tira i podbiec do głównej bohaterki. Telefon na policję też byłby dziwny; "halo, jedzie za mną jakiś facet w ciężarówce i natarczywie na mnie trąbi".