PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36857}

Czerwone i czarne

Le rouge et le noir
7,6 168
ocen
7,6 10 1 168
Czerwone i czarne
powrót do forum filmu Czerwone i czarne

Piękny film

ocenił(a) film na 8

Szkoda tylko, że tak krótki. Powinien być 2 razy dłuższy, aby pomieścić wszystkie najważniejsze wątki z powieści. Tak zdaje się być kręcony na szybko, jak gdyby scenariusz spieszył się, by zmieścić się w trzech, narzuconych odgórnie, godzinach. Brakowało mi postaci Fouque'go (właściwie jedynego, prawdziwego przyjaciela Juliana), wątku ostatniej nocy Sorela u Pani de Rênal, tuż przed wyjazdem do seminarium, który można uznać za epifanię ich wzajemnej namiętności, całej historii rodu de la Mole, miłości Bonifacego do królowej Małgorzaty (epizod ten miał ogromny wpływ na zakończenie książki, które zostało w filmie uszczuplone; ale jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak postąpiono [chodzi o odciętą głowę]), spisku markiza de Mole, którego częścią był Julian (historia ta łechtała jego żołnierskie i napoleońskie ego; w filmie zupełnie pominięte), odwiedzin Matyldy w celi Juliana pod koniec opowieści, wszystkich jej starań, pełnej i dojrzałej miłości, i finalnego zrozumienia swojego serca, które dokonało się w duszy głównej bohatera. Za długa, moim zdaniem, była ekspozycja pierwszej części książki, tej, która objętościowo jest krótsza w dziele Stendhala. Wątek paryski opowieści Juliana wydał mi się przez to zbyt ekspresowy i mało angażujący emocjonalnie.

Ale to wada książki Stendhala, którą ciężko skondensować do filmu, stąd potrafię zrozumieć decyzje scenarzystów i reżysera, aby głównie skupić się na płaszczyźnie miłosnej powieści. Ależ cudowny Gerard Philipp, który nie tyle grał, co był Julianem! Ależ piękna Danielle Darrieux w roli pani de Rênal! Przyczepił bym się tylko do gry Antonelli Lualdi, odtwórczyni roli Matyldy. Wydała mi się zbyt mało dumna i szorstka w swej grze. Nie przekonała mnie, zbyt mało kipiała z niej arystokratyczna obłuda i wyższość, tak kontrastująca z oddanym uczuciem prowincjonalnej pani de Rênal.

Ale nie zaburza to ogólnego odbioru filmu. A jest on tak pięknie nakręcony! Te scenografie, te kostiumy, te maniery, ta kipiąca z ekranu namiętność, plastyczność, będącą swoistym syndromem Stendhala - ależ to splata się wszystko w przepiękną historię. Świetne zdjęcia, solidna reżyseria, dbałość o najdrobniejsze szczegóły. Nic, tylko podziwiać i się zachwycać

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones