Gdziekolwiek wpadam na Pani komentarze zawsze musi sie Pani pochwalic znajomoscia tego jezyka. Nie jest Pani jedyna, ktora oglada filmy w wersji oryginalnej. Ja rownie dobrze moge ogladac w wersji angielskiej jak i francuskiej i fajnie. A filmweb jest do wyrazania opinii na temat filmow, a nie miejscem do reprezentowania swoich kompetencji.
Nie chwalę się znajomością języka angielskiego, tylko chcę uniknąć sytuacji, kiedy ktoś dopytuje się o kopię filmu i jest bardzo rozczarowany, że to nie polsku i nie z polskimi napisami. Tylko dlatego. Wielokrotnie miałam sytuację, że po prostej odpowiedzi, że nie ma polskiej kopii, ktoś uznaje, że w takim razie nie ma filmu, a ja zawracam głowę pisząc o czymś, co jest nieoglądalne.
W wielu przypadkach po pół roku nie pamiętam po prostu, w jakim języku oglądałam, więc trudno mi odpisać osobie, która ogląda tylko po polsku i uważa oglądanie w oryginale za nienormalne.
Nie w kwestii Coopera, ale zdarzyła się niedawno śmiertelna obraza, bo wskazałam komuś rosyjską wersję filmu. 'Kobyła 2GB i po rosyjsku? No wiesz...' Wiem, bo oglądałam. Jest po rosyjsku.
A jeśli moje posty tak denerwują, to istnieją skrypty, które blokują wyświetlanie postów danego użytkownika na Filmwebie, stosowane z niezłym skutkiem przez męską część użytkowników Filmwebu.
A wracając do Gary'ego Coopera, bo w sumie dobry pomysł - wynika coś ciekawego z seansu? Skoro dogrzebaliśmy się do filmu, niezależnie od wersji językowej, niech będzie i po japońsku?