Cudowna Hepburn (w moim top najlepszych ról kobiecych ever). Świetny Stewart. Bardzo dobry Grant. Niesamowicie współczesne kreacje. Kilka naleciałości typowych dla kultury lat 50-tych i w sumie konserwatywne rozwiązanie historii, ale tak dobrze napisana oraz konsekwentna psychologia postaci, że nie sposób się przyczepić. Film jest bardziej Mankiewicza niż Cukora, co wychodzi tylko na duży plus!
Rewelacja!