Na czym to polega, że większości moich ulubionych filmów towarzyszą na filmwebie komentarze różnej maści frustratów, brzmiące zwykle tak: "To ma być horror (komedia/kryminał itd.) ??!!"? Ludzie, czy wy kierujecie się w doborze filmów, które oglądacie tylko jakimiś głupawymi kategoriami, przypisywanymi im przez smutnych panów z działu marketingu wytwórni, których jedynym celem jest sprawienie by dvd stało w sklepie na półce z odpowiednim napisem? Tylko ktoś, kto nigdy nie widział Wicker Mana może twierdzić, że to horror. To po prostu naprawdę wyjątkowy film o konfrontacji dwóch różnych sposobów widzenia świata. Jedyne co łączy dzieło Hardy'ego z horrorami, to obecność Christophera Lee. Po co podchodzić do filmu z fałszywymi wyobrażeniami, w dodatku narzuconymi wam przez ludzi, którzy o tej ,cytując Lenina ;), najważniejszej ze sztuk nie mają zielonego pojęcia.
Prędzej bym go określił thrillerem-kryminałem, który wykorzystuje elementy horroru w stylu popadania w obłęd i tego ogólnego wyspiarskiego szaleństwa.
Więc jednym słowem świetnego filmu nie określisz - to moja puenta.
ten film zainspirował pewną kapelę do kompletnej zmiany kierunku w swojej twórczości, a przez to spowodował prawdziwą rewolucję na scenie punkowo/ metalowej, doprowadził do powstania nowego nurtu na scenie...https://www.youtube.com/watch?v=TICmWym9DmU...polecam!!
Dodajmy, że ten film stanowi jedno z głównych źródeł inspiracji zespołów neofolkowych, a pochodzący z filmu utwór Willow's Song jest chętnie coverowany przez artystów wielu nurtów.
To akurat jest film grozy i obrona jego chwilowych otarć o groteskę w tak głupi sposób, jak Pan to czyni, raczej jego odbiorowi szkodzi. Dodam, iż po części jest to również kryminał i musical. Pozdrawiam serdecznie.
dzisiejsze dzieci filmweba mówiąc "horror" oczekują posoki, lub jumpscenek - gdy wtedy trafią na taki Kult są zawiedzione. Jest tu element grozy, więc jest to horror. Horror ma wiele podgatunków - slasher naturalnie różni się horroru psychologicznego. Wbijcie sobie do głowy przy ocenianiu i odpalaniu jakiegokolwiek horroru, że być może ujrzycie film bez kropelki krwi.
Z całym szacunkiem, ale nie rozumiem fenomenu tego komentarza. Przecież filmy muszą być przypisane do pewnych kategorii (znamienne jest to, że na profilu autora komentarza pokazują się niemalże tylko i wyłącznie filmy japońskie), a to, że ktoś się pomylił i określił "Kult" mianem horroru i później ludzie są zdziwieni, iż to nie był jednak film grozy, to jednak zupełnie coś innego, bo widzowie zostali wprowadzeni w błąd.