PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31672}

Niebo i piekło

Tengoku to jigoku
8,0 3 174
oceny
8,0 10 1 3174
7,8 4
oceny krytyków
Niebo i piekło
powrót do forum filmu Niebo i piekło

Dwa filmy w jednym.

ocenił(a) film na 8

FIlm składa się z dwóch wyrźnie zarysowanych części.
1. Dramatyczna - z Mifune grającym pierwsze skrzypce. Do szpiku kości odczułem niezwykle trudną decyzję, przed którą stoi Gondo. Bardzo ta część mnie wciągnęła emocjonalnie. W tym momencie byłem zachwycony filmem.
2 część: kryminał z Nakadaiem w głównej roli. Policyjne śledztwo całkiem nieźle przedstawione i zrealizowane (lepiej niż w wielu śmiesznych serialach kryminalnych, których to pełno w TV). Jednak mimo wszystko nie zrobiła na mnie dużego wrażenia.

Poza samą historią film ma głębie. Pewne uniwersalne problemy zostały poruszone, nie skwitowane jednak pretensjonalnym morałem.

8/10

ocenił(a) film na 8
addam23

Dobrze to ująłeś w słowa.
Jednak stawiam policyjne śledztwo na równi z częścią pierwszą. Troche przypomina te groteskowe dochodzenie z Momories of Murder czy też Choogyegji.

ocenił(a) film na 6
Finalny_Odbiorca

Dużo lepiej przyjmuję kino Kurosawy w anturażu historycznym.Choć omawiany tu film jest niezły.Śledztwo pokazuje rzetelnie, uświadamia widzowi mozół i trud pracy policji(truizm!).Pamiętam, wszak to 1963 lub 64 rok,takie kino policyjne znajdzie kontynuację w wydaniu amerykańskim i francuskim na dopiero na przełomie lat 60-tych i 70-tych.Mifune wiarygodnie rysuje swoją postać.Trzeba mieć odwagę i intuicję filmową by odsunąć takiego aktora na dalszy plan w drugiej części filmu.A tu widz czeka na powrót aktora a przecież się nie nudzi,bo jak pisałem wyżej śledztwo wciąga widza.Co rozczarowywuje?Ano,sam złoczyńca,jego motywacja.To banał,który w moim mniemaniu szkodzi filmowi.I dlatego 6/10.Ukłony,esforty
Ach!!!,gdyby tak scenariusz napisał David Mamet,albo lepiej ... , bracia Coen...

ocenił(a) film na 9
esforty

A ja się cieszę, iż ten film nie ma nic wspólnego z Hollywood. Tam byłby happy end, a tu w pewnym sensie wszyscy przegrali... Oczywiście, oprócz bankierów...

ocenił(a) film na 8
esforty

Tak motywacja porywacza jest banałem ale to najbardziej zaskakuje. Zobaczmy koniec filmu każdy chyba czekał, aż porywacz powie dlaczego to zrobił, myślałem że to coś osobistego a tu on wyskakuje z tym totalne zaskoczenie.

addam23

Mną wstrząsnęło zakończenie... To była jedna z najbardziej emocjonujących scen jakie kiedykolwiek widziałem w kinie, psychiczna tragedia przestępcy wręcz "wwierca się" w nas samych i sprawia cholerny ból...

Bez żartów, nie mogłem zasnąć po tym filmie :)

ocenił(a) film na 8
Ljuty

Szczerze mówiąc - nigdy nie wzruszają mnie psychiczne tragedie przestępców. Co innego tragedie ich ofiar (ale ja może jestem jakis dziwny).

Szczerze mówiąc - jak przez mgłę pamiętam zakończenie tego (bardzo dobrego zresztą) filmu.
Z tego jednak co pamiętam - w innym filmie Kurosawa przestrzega nas przed zbytnią ckliwoscia względem takich ludzi. - "Zbłąkany pies".
Mamy dotkniętego przez życie biedaka, który staje się przestępcą, ale i z drugiej strony - niemal identycznie pokrzywdzonego przed los biedaka, który zostaje policjantem.

Wielu jest biednych. Wielu spogląda na enklawy nieba, gdzies w ich okolicy (i to często w okół nie takich porządnych gosci jak w tym filmie). Zabija jednak i porywa dzieci - odsetek, margines, zwyrodniałe jednostki, których nijak żal mi nie jest.

addam23

Absolutnie nie było moją intencją użalać się nad biednym bandziorem, uważam że wielkość Kurosawy polega właśnie na tym, że nie idzie w proste usprawiedliwianie zła warunkami społecznymi (co jest wygodne i pozwala "oswoić" strach przed ciemną stroną człowieka właśnie poprzez wyjaśnienie jej przyczyn) tylko pokazuje, że zawsze mamy wybór, ostatecznie wszystko zależy od nas samych (także "Pijany anioł" się tu przypomina).

Z drugiej jednak strony wielkością Kurosawy jest także to, iż nie pokazuje świata czarno-biało, tzn. czarno-białe są u niego wartości i podział na dobro i zło, ale z ludzkimi motywacjami i psychiką tak prosto już nie jest... Nie usprawiedliwiając bandyty, stara się jednak do końca widzieć w nim człowieka - nie licząc oczywiście tych kompletnie zatraconych (jak np. gangster-morderca w "Pijanym aniele"), przed którymi trzeba się już tylko bronić. Wszyscy cierpimy, nie upoważnia nas to do przestępstw, ale nie zapominajmy, że każdy z nas może kiedyś przejść na tę "ciemną stronę" - w "Zbłąkanym psie" główny bohater uważa się za podobnego do ściganego przestępcy i nie potrafi go nienawidzić. Każmy grzech, ale nie skreślajmy zbyt pochopnie człowieka.

No i Kurosawa jest po prostu mistrzem ekspresji za pomocą krótkich, ale gwałtownych scen: chorobliwy taniec dziewczyny z okrzykiem "jestem szczęśliwa" w "Zbłąkanym psie", wampiryczny trans omamionego pokusami gangstera w "Pijanym aniele", i ta w "Niebo i piekło" - coś genialnego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones