Jeden z najgorszych filmów w historii polskiego kina. Im dłużej oglądałem, tym bardziej otwierały mi się moje oczy nieniebieskie, że powstało takie filmowe "badziewie". Ani to artystyczne, a tym bardziej komercyjne. Filmu nie uratował ani Gustaw Holoubek, ani Magdalena Zawadzka, ani uroda Magdaleny Wójcik, ani wciskana co chwilę golizna (m.in. początkującej Ewy Gawryluk). Sugeruję omijać tę szmirę z daleka.