Czyli film koncentruje się na filozoficznych kompleksach szefa projektu ?

Wiesz, to tak jakbyś robił film o Chopinie ale 80% czasu poświęcił temu jak chorował. Niby spoko ale nie z tego jest znany? Dokładnie taki jest Oppenhaimer. Przegadany, przebełkotany, z rwaną fabułą. Plus jakieś rozkminy komunistyczne związane z jego przeszłośćią. Nie ma tam fizyki, geniuszy fizycznych i ich koncepcji, osobowości. Ledwie migają ale na 3h filmu to totalnie za mało

Właśnie liczyłam, że w filmie zobaczę środowisko naukowe, pracę naukowców, eksperymenty, przyjaźń z Einsteinem, dowiem się jaki był Oppenheimer jako naukowiec, a po filmie nie wiem o nim za wiele. Odebrałam go jako nijakiego. Nolan wolał przedstawić rozgrywkę polityczną po wybuchu.

no nie? Masz na szali do wyboru: totalnie innowacyjny projekt, WUNDERWAFFE 20 wieku, spektakularne osiągnięcie ludzkość, w którego stworzenie były zaangażowane najtęższe umysły ówczesnego świata a na drugiej szali masz jakieś małego, zawistnego, rządowego gnojka, który chce z zawiści zniszczyć życie innego człowieka. Co wolisz ludziom pokazać?
Nie czaję tego wyboru...

Ale czy tam głównym tematem nie było to, że takiemu Prometeuszowi jak Oppenheimer mali ludzie (nawet na tak wysokich stanowiskach, jak Strauss) szkodzą swoją małostkowością, egotyzmem i ciasnota horyzontów?

Świetnie to podsumowałaś.

dokładnie tak

Film to głównie przesłuchania, pojedynek Oppenheimer vs Strauss i retrospekcje jak pracował z zespołem nad bombą. Sam Oppenheimer wydał mi się nijakim człowiekiem, nie budził emocji.

Film nazywa się OPPENHEIMER. Nie 'projekt Manhattan'. Nolan nigdy nie reklamował go jako samej historii o stworzeniu bomby, środowisku naukowców w tamtym okresie itd - to zawsze miała być opowieść skoncentrowana na Oppenheimerze. To Twoja wina, że dałeś się nabrać, nikogo więcej, a już na pewno nie filmu.

no dziwne bo na plakacie jest bomba czy raczej eksplozja nią spowodowana. Na trailerze 3/4 albo i więcej ujęć dotyczy właśnie bomby https://www.youtube.com/watch?v=uYPbbksJxIg
Więc o czym Ty mówisz dziewczynko? JAk nie reklamował. A film to 3/4 ale te szare kadry i przesłuchania przed komisją. Więc Nolanik ładnie nakłamał w trailerach...

Stworzył po prostu punkt zaczepienia dla widzów żeby poszli do kina I cieszyli się tym filmem jak większość osób które na niego poszła."Oppenheimer" a nie "Projekt Manhattan":))

Ale co Ty chciałeś zobaczyć? 3 godziny wybuchającej bomby? Ja przyznam szczerze wiedziałem co nieco o Opim, aczkolwiek zaskoczył mnie fakt politycznych zagrywek. Tego było zdecydowanie tu za dużo.

Nie miałam żadnych oczekiwań przed seansem bo poszłam przypadkowo, ale myślałam skoro aż tyle było zachwytów nad tym filmem to zobaczę prace nad projektem a niekoniecznie proces sądowy.

Bo Oppenheimer jest najbardziej z tego/bomby znany, ale jeśli film na tytuł od nazwiska kogoś to chyba logiczne, że to będzie głównie produkcja o tej osobie i o jej losach, a reszta będzie dodatkiem.