Gdyby fabuła filmu "Riddick" nastąpiła tuż po "Pitch Black" uznałbym, że film jest równie genialny jak poprzednia część. Jednak po "Kronikach Riddicka" spodziewałem się czegoś więcej. Watek Nekromongerów miał tyle tajemnic, klimatu, głebii, że doprawdy ciężkim przewinieniem jest porzucenie go. Nie wiem czy twórcom brakowało pieniędzy czy weny twórczej, ale ten moment kiedy na sam koniec filmu Kronik Riddicka wzrosło to napięcie co dalej, jakie losy czekają Riddicka jako wodza tajemniczej i mrocznej armii Nekromongerów, ten klimat, który aż wywoływał dreszcze. Szkoda, że nic z tego nie wyszło. Ten mroczny mistycyzm Nekromongerów miał w sobie to coś czego nie mają dzisiejsze filmy Sci fi.
Brak kasy, a druga część to była klapa. Diesel walczył o trzecią część, bo musi lubić tą serię. Zresztą pasuje do niego granie goryla.
Doskonale cie rozumiem ale widać, że chcieli wrócić do korzeni i bardzo im się to udało. Nie wiem czy możemy liczyć na kolejną część (podobno miała wyjść w 2018, a tu nadal nic) ale może w następnym filmie wątek Nekromongerów wróci, lub będzie całkowicie inny od wszystkich części.