W mojej nic nie znaczącej ocenie... chyba jeden z najgorszych filmów do doświadczenia. Zdecydowanie dla koneserów i wytrawnych graczy. Nie, duże NIE (to krótki apel dla niedzielnego widza). Jak ta obsada trafiła pod skrzydła tych twórców, którzy uprawiają chyba napiękniejszy zawód świata – zawód syn tego nigdy się nie dowiem.
W kinie jak na boisku – samograj nie ma prawa bytu. Nie wystarczy dobry skład aby wygrać dlatego mamy trenerów i cały sztab, i dlatego też mamy scenarzystów, operatorów, montażystów a na końcu nawet reżyserów.
Po obejrzeniu krótkie pytanie ze smutlkiem i goryczą zadaje Cezary Cezary.