Historia Verniki Guerin jest niezwykła i warta zekranizowania. Ale sposób ekranizacji to zupełnie inna para kaloszy. Film słabo zrealizowany, słabo zagrany, mało tutaj napięcia, zero klimatu, taka ciepła herbata. Nie ma w filmie żadnego mocnego punktu, żadnego "konia pociągowego" dzięki któremu film stał by się zapamiętywalny - ani muzyka, ani zdjęcia, ani Blanchett. A szkoda, bo wyobrażam sobie jakby zrobiono go z takim zaangażowaniem jak choćby polski "Dług" co mogło by z tego wyjść. Zmarnowana szansa.
zgadzam sie ze film cienki ale gdyby spojrzec tylko na zawartosc merytoryczna to jest o czym podyskutowac.
Mocno dyskusyjne dziennikarstwo ktore jest systemowa tuba i nie ma czegos takiego jak niezalezne media. Filmy i historie takie jak ta mowia jawnie ze jesli ktos chce masowo glosic prawde to musi zlozyc ofiare z czlowieka, zazwyczaj z samego siebie.
Na koncu jest nacisk na to ze skarb panstwa zagarnia wszytskie majatki gangsterow. Jest to delikatna sugestia dlaczego system pozwala im istniec i sie rozwijac. Na koncu ogoli ich jak cala reszte.