Jeden z moich ukochanych filmów - pierwszy raz byłem na nim w kinie, będąc na wagarach - nie wiedziałem na co idę, ważne było że cokolwiek grają. I zostałem oczarowany i moje serce zaczarował dzwięk violi da gamba i w ogóle czar ponurej wiolączeli. Film jest fantastycznie obsadzony - rewelacyjny Marielle - jakby urodzony wirtuoz, Depardieu w pudrach i białych rajtuzach jest genialny. Młody depardieu jest szczeniacki i taki naiwny i emocjonalny jak trzeba. No i siostry piękne i powabne. A koniecznie zwróćcie uwagę na zdjęcia - na kolory, na przyrodę która jest bujna ale nie nachalna. Posłuchajcie realizacji dzwięku - żadko się zdarza że WSZYSTKO słychać. A na dodatek pod koniec filmu - pałac królewski prawie jak z lukru. Cudo. Ech .. co ja gadam, ale film jest absolutnie genialny....
Ślę ukłony do miou-miou za jego wprowadzenie. Uchyl okulary....