ja uwielbiam. i chyba teraz dopiero oglądając takie filmy, można je w pełni docenić... Oglądałam ten film z całą rodziną i każdy, niezależnie od wieku uznał go za genialny... zdecydowanie kino ponadczasowe i po prostu przepiękne... Nie potrzeba słów, a sposób filmowania, gra aktorów jest uniwersalnym 'tłumaczem'... Magiczne arcydzieła.

Jednak kręciło się wtedy inaczej. Świetna jakość i wykonanie wielu gagów zawdzięczamy czmuś innemu niż "uważnej rejestracji", jak napisałaś. Wręcz przeciwnie! Rejestrowano wtedy ogromną ilość materiału, o wiele większą niż wpóźniejszych produkcjach (z momentem nastania ery digitalizacji to się zmieniło, bowiem zapis cyfrowy w porównanu do taśmy 35mm jest o wiele tańszy, ale tylko zapis, rzecz jasna, a nie inne produkcyjne koszty). Taśma bowiem była wtedy tania... Tak, tak.
Metoda Chaplina kręcenia jego pierwszych filmów wydaje się nam szokująca. Do tego stopnia, że nawet on się do niej nie przyznawał (vide: mała ilość zachowanych materiałów z planu, jak też prawie całkowite pominięcie warsztatu filmowego w jego "Autobiografii", co wydawać sie może wręcz szokujące; fakt, że był tak niechętny opowiadaniu, jak kiedyś pracował). A powód był bardzo prosty (na co rzucają światło znawcy twórczości Chaplina: K. Brownlow, czy D. Robinson). Chaplin miał szokująco wysokie 'shooting ratio'. Traktował bowiem zapis na taśmie filmowej, jak... brudnopis... Jego wczesne filmy nie miały bowiem w ogóle scenariusza. Tak naprawdę zaczął pracować ze szczegółowym scenariuszem bardzo późno.
Nie wiem, jakie 'shooting ratio' miał Buster. Podejrzewam, że mniejsze, ale to tylko świadczyc może o jego geniuszu i o tym, jak jego gagi były dopracowane.

Od siebie dodam z Buster, lubił sprawdzać poczucie humoru publiczności, w filmie Skazaniec z 1920 wykorzystał szubienice jako element do ukazania swoich umiejętności komediowych. Dzięki temu, iż od dziecka występował dla publiczności, wiedział, że interakcja z widownią jest nieodzownym element sztuki aktorskiej.

To prawda. Zaczął występować w wodewilach przed publicznością jako bardzo małe dziecko.