Właśnie sie dowiedziałam, że Gustaw Holoubek nie żyje. To był wspaniały człowiek i wybitny aktor.Dziś już takich ludzi nie ma.
powiem tak, możecie mnie zabić przez ten monitor ale nie uważam żadnego polskiego aktora za wybitnego i tegp pana za wybtnego też nie miałem. Natomiast R.I.P. jest jak najbardziej wskazany ale nie płaczcie że końćzy się jakaś epoka...ludzie trochę dystansu
Umarł król, niech żyje król.
co chwila ktoś umiera i co chwila się rodzi.
Gdzie tu miejsce na 'tragedię'?
hm.
chodzisz czasem do teatru. owszem, kino polskie nie należy do najlepszych, ale teatr...
i pan Gustaw był królem teatru. po za tym, ten człowiek wpisał się w historię Polski. osobiście nie widziałam "Wielkiej Improwizacji", ale z opowiadań babci, to coś niezwykłego... a marzec'68 ? wszystko zaczęło się po zdjęciu Dziadów w których grał Konrada. Nie wiem jak można mieć takie podejście do tego człowieka.
"co chwila ktoś umiera i co chwila się rodzi. " - jak umarł papież też tak mówiłeś. tak jak powiedziałam, to ktoś kto wpisał się w historię Polski.
Bardzo się ciesze że są w Polsce aktorzy którzy "działają" w tak magicznym miejscu jak teatr.
Jestem na drugim roku akademii filmowej i niestety, ale nie mogę ocenia tego zbyt obiektywnie, gdyż ten człowiek to dla mnie autorytet i przykład.
Starałam się wypowiadać jak najbardziej obiektywnie.
Pozdrawiam
Kopernik tez umarł, i tez niewątpliwie wpisał się w historię Polski (i to nie tylko z powodu swoich astronomicznych osiągnięć) - czy trzeba z tego powodu robić tragedię?
A może zacznujmy żałować, że 'wraz z nim, umarła jakaśtam epoka'?
ludzie przychodzą i odchodzą - bez względu na to, jak by nie byli 'zasłużeni' przychodzi czas, kiedy MUSZĄ odejść, odejść nie tylko fizycznie, ale i 'epokowo', choćby po to, żeby mogli nastać po nich inni.
Umarł król, niech zyje król!!!
Jeśli dla kogoś jego śmierć to wielka tragedia, to raczej powinieneś to uszanować. Każdy ma prawo do własnej postawy względem śmierci. Piszesz, że każdy musi odejść. Oczywiście, ale niektórzy odchodzą tylko fizycznie. Pamięć po nich pozostanie na zawsze.
a co do Ciebie Kwiryniuszu, to powiem tak :
tak człowiek rodzi się by dać życie drugiemu i umrzeć. Rodzi się też po to by przeżyć ziemskie życie i z niego skorzystać, ale rodzi sie tez po to by dla świata, dla ojczyzny, choćby dla jednego człowieka się czymś zasłużyć. Uważam że Mistrz Holoubek nie umrze dopóki będzie o nim pamiętać choć jedna osobo kochają teatr i to co dobre w działalności aktora. Pan Gustaw urodził się też między innymi po to by tu na ziemi, tu w Polsce, zasłużyć sie czymś dla teatru i niekiedy kina. Uważam że wykonał tą misję w 200 %. Na razie przeżywamy jego śmierć, niedługo będziemy już pamiętać tylko to co dobre z nim związane, to czego dokonał za życia.
Pozdrawiam
a ja czytając wypowiedzi krzyczące patosem o tragizmie, mistrzostwie, etc. zastanawiam sie gdzie się podziało Wasze Człowieczeństwo - Ludzie?
Ilu z Was zastanowiło sie nad tym, co teraz przezywa pani Magda Zawadzka?
Ile razy pomyśleliście o niej z odrobiną choćby współczucia?
Tragedia, o której tak się roztrząsają wszyscy nie polega na tym, że umarł 'mistrz', czy inna taka persona; nawet nie na tym, że umarł (w końcu stary już)człowiek.
Tragedia polega na tym, że umarła najbliższa osoba jakiemuś człowiekowi, jakiejś kobiecie - też już niemłodej i na tym, że ta kobieta teraz musi nauczyć się żyć bez kogoś, kto wpyełniał spora większość jej zycia, a Wy tego jakoś nie zauważyliście.
Jakoś Wam to umknęło w WASZYM 'smutku' i w WASZEJ egzaltacji, drodzy 'miłośnicy sztuki mistrza Holoubka'.
Żal mi Was.
Ty, który napisał :"na czym polega ta 'wielka tragedia', że odszedł stary człowiek?" apelujesz o 'człowieczeństwo' wśród osób, które weszły na to forum, by podzielić się smutkiem po śmierci właśnie człowieka-artysty? Brzmisz conajmniej niewiarygodnie.
Dlaczego uważasz, że nikt nie pomyślał o żonie Holoubka, tylko dlatego, że nikt o niej nie napisał w profilu dotyczącym Gustawa Holoubka? Ja bardzo tej pani i dzieciom Holoubka współczuję, jest to oczywiste, ale dla forumowiczów Holoubek był przede wszystkim artystą, smutno im, że odszedł człowiek-artysta. Śmierć zrównuje wszystkich ludzi pod względem ich statusu społecznego, zawodu. Ale ludzie, którzy chodzili do teatru, obcowali z Holoubkiem poprzez sztukę, odczuwają smutek, że odeszła osoba, która własnie umożliwiała im to obcowanie ze sztuką. W tym nie ma żadnego patosu. To bardzo piękne, że są ludzie wrażliwi na teatr.
Piszesz krzywdzącą nieprawdę, że współczucie Magdalenie Zawadzkiej umknęło naszemu smutkowi, że nikt o niej nie pomyślał. Masz małą wiarę w człowieka, skoro podejrzewasz o taką 'bezduszność' osoby, które weszły na forum by uczcić śmierć tego człowieka.
Kwiruniuszu czy jak ci tam.
skąd wiesz że nie pomyślałam o pani Zawadzkiej. Na jego pogrzebie- niestety tylko w telewizji- współczułam jej, widziałam jej oczy, mimo że zza okularów, widziałam jej żal, smutek, ukryty nie tak głęboko. Mówisz że w nas brak człowieczeństwa... mylisz się, umarł mój autorytet zawodowy, umarł ktoś, kto wykonując misję na tej ziemi zostawił tak wiele dla teatru, żaden aktor mi nie dorówna, zwłaszcza gdy patrze na moich kolegów i koleżanki z roku, wielu z nich jest pięknych i utalentowanych, ale nikt tego talentu nie potrafi wykorzysta odpowiednio, 3/4 z nich skończy w takich gniotach jak Magda M. Holoubek nigdy nie pozwoliłby sobie na upokorzenie.