Po dwóch amerykańskich ikonach muzyki pop, jakimi byli Jackson i Prince, została już tylko Madonna, przy czym w przeciwieństwie do tych dwóch pierwszych, których ceniłem i ich dziwactwa uważałem za nieszkodliwe formy ich przekazu artystycznego (i przesyt pieniędzy), Madonna podsyca ostatnimi laty gasnącą popularność obrażaniem chrześcijan bluźnierczymi pokazami scenicznymi. Jej śmierć nie zrobi na mnie żadnego wrażenia.
Słowami, że "Madonna powinna już pisać testament" chciałem tylko pół żartem-pół serio wyrazić to co w drugim poście, czyli że z tej trójki gwiazd ichnich pop gwiazd została tylko Madonna i na jej miejscu pisałbym testament;-)
Dawid Bowie, Glenn Frey, Black, Keith Emerson (ELP), a "prawie w 2016", bo 28 grudnia Lemmy. To te nazwiska, które, po przeszukaniu pamięci przyszły mi na myśl (a i tak nie wiem, czy to wszystkie). Co za pechowy rok. :-/
Nie chcę być źle zrozumiany - to nie jest zarzut pod Twoim adresem - jednak czy mam rozumieć to jako wątpliwość odnośnie prawdziwości moich newsów ;-) ? Absolutnie tego tak nie traktuję :-) ale aby swoje informacje poprzeć "dowodami" proszę bardzo:
http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/spiewal-wonderful-life-colin-vearncombe-black -nie-zyje,614036.html
http://muzyka.onet.pl/newsy/david-bowie-nie-zyje-artysta-zmarl-w-wieku-69-lat/v3 750l
Oczywiście to nie jedyne linki na oba tematy - jest ich więcej. Jeśli mam być szczery to o ile o śmierci Bowiego wiedziałem o tyle przeczytanie o śmierci Black'a mnie także - jak i Ciebie - zaskoczyło.
Ja Ci wierzę, tylko się sobie dziwię, że jakkolwiek o śmierci piosenkarza jednego przeboju mogłem nie słyszeć, to żeby przeoczyć zejście z tego łez padołu Davida Bowiego? A serwisy informacyjne w radiu słucham. Heh... No nic, szkoda.
Ty chyba w Amazonii byłeś wtedy u ostatnich plemion indiańskich które nie mają kontaktu ze światem cywilizowanym że nie słyszałeś o jego śmierci jak wszędzie Media o tym trąbiły haha