Rozumiem czemu zwą ich psami. Dla marnej pensyjki ryzykują życie swoje i rodzin walcząc z "tymi złymi" od zioła. Po nocach spać nie mogą biedaki, jak kogoś nie pogryzą. Z takiego pola "maruchy" żyły tysiące osób, często to było jedyne zajęcie by zarobić na chleb, no ale "harcerzyki" mają misję.