PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=730659}

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda

Fantastic Beasts: The Crimes of Grindelwald
6,5 111 663
oceny
6,5 10 1 111663
4,4 20
ocen krytyków
Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda
powrót do forum filmu Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda

Spodziewałe się ,że będzie lepszy od pierwzej części, A pierwsza część byla naprawdę niezła. Niestety ten film jest zdecydowanie najgorszym filmem z tego uniwersum, masa niepotrzebnych wątków, które wiodą do nikąd, masa wpakowanych niepotrzebnie postaci. Bardzo dużo niepotrzebnych dłużyzn i najgorsze...traktowanie widza jak idioty, zamiast pokazywania wszytskiego kawałek po kawałku, mamy chyba 4 sceny w których mamy rozmowe o tym co złoczyńa planuje albo dlaczego jest tak, a nie inaczej... na dodatek mamy te irytujące dymki które pokazują o kogo chodzi, bo byśmy się nie połapali... bądź restospekcje.

ocenił(a) film na 4
vangance

To pokazuje ,że J.K Rowling nie nadaje się do pisania scenariuszy do filmów, jej się wydawało ,że piszę książkę.

vangance

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

vangance

Retrospekcja z Newtem i Letą Lestrange jak dla mnie totalnie od czapy, nic nie wnosiła do całości. Ogólnie te nowe postaci robią za typowe zapchajdziury, ich wątki są słabo poprowadzone i moim zdaniem zbędne. Nie wiem, mam wrażenie, że Rowling pogubiła się trochę w fabule, którą de facto sama wymyśla. W tej części żadna postać tak naprawdę nie zrobiła nic znaczącego, wszyscy się snuli od ulicy do ulicy i rozkminiali jakieś sztucznie tworzone problemy. Wiemy nie od dziś, że Albus Dumbledore był wielkim czarodziejem już za czasów młodości - jednak niestety, w filmie w ogóle tego nie widać. Tytułowe "Zbrodnie Grindelwalda" chyba ograniczyły się do rozkazu "usunięcia" francuskiej rodziny z lokum, które upatrzył sobie na swoją nową "siedzibę". Szkoda, bo trailer sporo obiecywał. Sama historia również wydaje się ciekawa i przy odrobinie wyobraźni można byłoby naprawdę dużo z tego wyciągnąć. Niestety, wszystko osiada na jakieś nieznośnej mieliźnie przez to wydziwianie (nie wiem w jaki sposób wątek dziecka Lestrange'ów miałby wpłynąć na całość skoro i tak okazuje się, że Credence to [SPOILER] brat Dumbledore'a o którym nikt nigdy wcześniej nie mówił/nie pisał; i jeszcze profesor McGonagall - która w 1927 roku nie była jeszcze w planach - chyba, że to jej krewna (matka, ciotka, whoever) nauczała wówczas w Hogwarcie).

ocenił(a) film na 4
olka0207

Tak, zgadzam się A propos McGonagall- taki wpis znalazłem (ur. 4 października 1935 r. to rzeczywiście dość zabawne, pogubiła się troszkę Rowling i czy przypadkiem Dumbidor :) nie miał brata? ale nie kredens tylko Aberforth czy jakoś tak... czyli krednes jest kolejny jeszcze zagubionym bratem??

vangance

Dumbledore miał oficjalnie jednego brata (Aberforth - pokazany w "HP i Insygnia Śmierci") i jedną siostrę (Arianę - też w "Insygniach") - przynajmniej w żadnym źródle poza filmowym/książkowym nie znalazłam info o kolejnym bracie. Więc wychodzi na to, że Credence'a postanowiła Rowling dodać do rodziny. Co do McGonagall - no faktycznie dali ciała - chyba, że - tak jak pisałam - nie była to Minerwa ale ktoś z jej rodziny (choć wcześniej też o niczym takim nie było mowy).

ocenił(a) film na 5
olka0207

Rodzina ze strony ojca (czyli właśnie ta z nazwiskiem McGonagall) była mugolami.

kingman1

O, właśnie się nad tym zastanawiałam :) Faktycznie, masz rację. Zapędzili się w kozi róg, nie ma co. Do tego jeszcze przecież w retrospekcji, gdzie Leta i Newt sami są uczniami Hogwartu mamy McGonagall (czyli jakieś 13 lat wcześniej). Pani Rowling chyba sama już straciła kontrolę nad tym co pisze. OK, kanon można zmienić albo unieważnić w miarę rozbudowywania uniwersum (przykład SW to pokazuje dobitnie - choć tam ma to ręce i nogi od strony chronologicznej, to jak wcisnęli McGonagall to jakby w prequelach SW pokazali 30-kilku letniego Hana Solo).

olka0207

Świetny komentarz, nie ujął bym tego lepiej

ocenił(a) film na 7
olka0207

Ale przecież Credence nie jest bratem, a bratankiem Dumbledore'a.

ocenił(a) film na 7
martelinka

Nie bratankiem, a siostrzencem oczywiscie. :) Jego matka, która zginęła w szalupie, to właśnie siostra Dumbledore'a, Aurora.

martelinka

Jakim cudem, skoro cała historia rodzeństwa Dumbledor została opisana w książce? Wiadomo, że siostra Ariana (nie Aurora) zginęła w pojedynku Albusa z Grindewaldem i to jeszcze jako dziecko, więc kiedy urodziła syna? Chyba, że to jakaś inna siostra, ale to wszystko coś się kupy nie trzyma.

ocenił(a) film na 9
rabarbara87

Moze Gellert tylko kłamie. Czeka nas jeszcze 3 części ;)

ocenił(a) film na 7
rabarbara87

To już sama nie wiem. :D

ocenił(a) film na 9
olka0207

Dla mnie ta retrospekcja super była. I ten bogin Lety... A potem okazało się że to jej brat. Mega.

ocenił(a) film na 3
vangance

Myślę, że po klapie jaką zaliczyły ''Zbrodnie Grindewalda'', Warner w nowym tygodniu wezwie Rowling na dywanik i każe jej skrócić uniwersum o jeden, a może dwa filmy.

ocenił(a) film na 4
Indy_6

oby

ocenił(a) film na 8
Indy_6

Klapie? Ty żartujesz ?:P Film kosztował 200 mln a zarobili 250 mln w 1 weekend:P Chyba żeby wymyśliła 2 kolejne...

ocenił(a) film na 9
Indy_6

Klapie... Zabrał meza na ten film choć nie jest fanem Harrego Pottera i był zachwycony. Wreszcie mówił że możemy zobaczyć prawdziwą magię, walki, super stworzenia a nie czarodzieja który nie umie nic i ratuje go ciągle albo rodzina albo przyjaciółka ;) sama też jestem pod wrażeniem tego filmu. Wiadomo że ma swoje nieścisłości ale i tak powala swoją magiczną aurą. Już w Harrym Potterze rowling pomieszala różne rzeczy, ale takie rzeczy nie bierze się pod uwagę przy ocenie filmu.

Indy_6

IDIOCI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 6
vangance

Do tego, o czym piszecie, dodam tylko, żeby nie było tak gorzko, że wielki ukłon za scenę z osieroconym dzieckiem zamordowanym w tej kamienicy, którą zajął potem Grindenwald. Fajna aluzja do tego, co miało się stać pokolenie później.

Ununpentium

Prawda. Ta scena akurat moim zdaniem należała do nielicznych dobrych w tym filmie. Mimo narzekań, że scena z Dumbledorem podczas jego zajęć z obrony przed czarną magią i boginem była kalką sceny z Harrym i Lupinem 50 lat później - ale jak dla mnie fajnie było zobaczyć Dumbledora jako czynnego nauczyciela i przy okazji cofnąć się na chwilę w sentymentalną podróż :)

Ununpentium

Ta scena i była dobra i nie była dobra. Rozbawiło mnie, że banda popleczników GG po wparowaniu do mieszkania, zabicia mieszkańców jest zdziwiona dzieckiem. To jak? Wybrali losowy dom? Przez okno patrząc stwierdzili, że się nada i nie popatrzyli już do pokoju dziecięcego? :D

ocenił(a) film na 4
sile

tak jest, totalnie bez sensu to było:)

ocenił(a) film na 3
vangance

Na mnie duże wrażenie w swej wymowności zrobiła wizja II wojny światowej. To było naprawdę dobre.

ocenił(a) film na 4
Indy_6

Zgadzam się to był świetne

Indy_6

To było absolutnie mega. Chyba najlepsza scena w filmie - także wizualnie.

ocenił(a) film na 6
vangance

Jak dla mnie to słabo wykreowali wszystkie główne kobiece postacie. Quinny z roztropnej babki stała się histeryczką, Tina tez jakoś mało rozgarnięta. Lestrange - kompletnie niezrozumiałe zachowanie.

kasztan110

Tina już w pierwszej części była dosyć "problematyczna", wielu widzów pisało, że lubi ją tak średnio albo wręcz wcale.
Ale Queenie, z tego co pamiętam, w pierwszym filmie była chyba najbardziej ogarniętą osobą z całej tej wesołej ferajny.

mdusia123

A jaki los spotkał Queenie w drugiej części? Dalej ciągną ten wątek z tym Kowalskim?

IlidanDA

Wiesz co, na filmie jeszcze nie byłam, więc dokładnie nie wiem jak to tam z nią będzie, ale co nieco już wiem. Tylko ostrzegam, że niżej będą spojlery, więc nie czytajcie. A jeżeli ja coś pokręciłam przez to, że polegam tylko na spojlerach, które znalazłam w internecie, poprawiajcie mnie

POCZĄTEK SPOJLERA

Queenie będzie chciała poślubić Jacoba, który pamięta przygody, które przydarzyły mu się w pierwszym filmie. Generalnie podobno będzie straszliwie napalona na ten ślub. Tylko, że w USA, jak wiadomo, wszelkie kontakty magicznych ze zwykłymi ludźmi są absolutnie zakazane. No i w pewnym momencie Queenie da się omamić Grindelwaldowi, który, o ile ja dobrze zrozumiałam, wmówi jej, że jeżeli czarodzieje się ujawnią i wyjdą z "podziemia", związki z mugolami staną się legalne.

KONIEC SPOJLERA

ocenił(a) film na 4
mdusia123

Queenie to damski Anakin Skywalker... nawet wchodzi w płomienie pod koniec...a Kowalski jest na podwyszeniu xD

vangance

Wierzę na słowo, nigdy nie oglądałam "Gwiezdnych wojen". Ale z tego co przeczytałam na Wikipedii o Anakinie, to mam jednak nadzieję, że Queenie lepiej skończy. W ogóle mam nadzieję, że ona bardzo szybko wróci na "jasną stronę mocy".

vangance

Czyli siostra na końcu filmu przechodzi na ciemną stronę mocy czy się jednak opamietuje na końcu i jest po jasnej?

A jakim cudem Kowalski pamięta wszystko? Przecież był deszcz itd.

ocenił(a) film na 4
IlidanDA

Pod koniec filmu (pierwszej części) Kowalski sobie przypomina bo spotyka Queenie, i ona mu to wszystko przypomina. pod koniec 2 części (SPOJLER) Queenie jest po stronie grindelwalda.

ocenił(a) film na 6
vangance

Nie opowiada mu, tylko było to wyjaśnione w ten sposób że deszcz miał wymazać wszystkie źle wspomnienia a to co się działo w 1 dla Jacoba było dobrym wspomnieniem i dlatego to pamiera

ocenił(a) film na 10
vangance

Jak ja kocham czytać ludzi narzekających na film, i próbujących na siłę wymyślić co nie działa... Mam takiego znajomego, którego gaszę po każdym seansie, bo prostuję wszystko w czym on widzi dziury, dlatego przestał ze mną chodzić do kina xD

Prawda jest taka, że film jest o wiele lepszy niż część pierwsza i próbujecie na siłę sobie dopowiadać jakieś dziury, ale to że w poprzedniej części która była po prostu słaba, nie przeszkadzało wam to że deszcz magicznie wymazał pamięć ludziom w domach których deszcz nie dosięgnął, a także wymazał taśmy stacji które pokazywały to w tv. Wszystko się wam podobało, ale tu przeszkadza wam retrospekcja Lety i Newt'a która była tutaj dodana po to, aby pokazać że Leta zawsze wolała Newta, a nie jego brata, toteż na końcu widzimy jak mówi w ich strone "Kocham cię" i film dobitnie pokazuje to, że mówi to do Newta.

McGonagall, no fakt, to przecież nie mógł być przodek nauczycielki z filmów HP, bo przecież z następnym pokoleniem zmieniamy nazwisko, ja też zmieniłem nazwisko, sam sobie je kur*a wymyśliłem bo tak xD

A tak wam bardzo przeszkadza brat Dumbledora? A w czym problem, wystarczy że w następnych 3 częściach filmów wyjdzie na jaw, że Grindelwald pierdzielił bzdury, a może bohaterowie nigdy sie nie dowiedzą że to brat Albusa, albo nawet jak się dowiedzą, to sam Albus zrobi wszystko, żeby to zataić. Wielkie mi halo... naprawdę. Już bardziej od tego co zarzucane jest temu filmowi boli mnie to ciulowe zakończenie pierwszej części.

Nivar_One

Też mi się wydaje, że Grindelwald zwyczajnie kłamał, żeby nastawić Credence'a jak najbardziej przeciwko stronie Dumbledore'a.

ocenił(a) film na 4
Nivar_One

Dobra ale co wniósł wątek Lete do filmu. wywal go nic się nie zmienii, 10 min mniej i nie ma bez sensownego gmatwania fabuły. Film bez niej by się niezmienił, brat Newa dalej mógł by pracować w ministerstwie, i być aurorem przez co mogli by się niedogadywać. Po co w tym filmie jest nagini również nie wnosi nic do fabuły, Albo ten koleszka co śledził i miał zabić kredensa też po nic. Ten film ma za dużo postaci i wątków. Które wiodą do nikąd, albo po co grindewaldowi kredens skoro tworzy wielkiego smoka na poł cmentarz który dosłownie wywala cmentarz w powietrze.

Nivar_One

A mnie się jedynka podobała :) Była magia, było w tym coś świeżego i ciekawego. W dwójce niestety tego nie ma. A szkoda, bo zapowiadało się coś naprawdę mega.

ocenił(a) film na 4
olka0207

można by powedzieć że były czary ale bez magii...

ocenił(a) film na 10
vangance

To ostatnie zdanie jest prosto wyciągnięte z rozmowy u Angry Joe o tym filmie, przez co mi sie wydaje, że oglądałeś.

Leta jest w filmie między innymi po to, alby pokazać to co zostało zainicjowane rozmową Queenie i Newta z 1 filmu, i w sumie wytłumaczyć widzowi, dlaczego Newt ma jej zdjęcie w swoiej... teczce xD

Poza tym musicie się w końcu nauczyć, że nie każdy wątek w filmie/serialu musi być czymś ważnym i coś wnosić, filmy są pełne wątków pobocznych które są w głównej mierze zbędne. Idąc tym tokiem rozumowania film "Indiana Jones Poszukiwacze Zaginionej Arki" powinien nie istnieć, bo bez Indiany Jonesa, film nie nazywałby sie indiana jones, bo jest głównym bohaterem, a bez tego co zrobił on w filmie, ten skończyłby się tak samo (i tak ta teoria jest z The Big Bang Theory, i jest prawdziwa). Filmy mają to do siebie, że potrzebują wypełniaczy, bo dużo z nich trwałaby 10 minut.

ocenił(a) film na 4
Nivar_One

Ale co daje wąek Lete w tym filmie? wątek powinien coś dawać do ogólnego rozrachunku filmu, ten nic nie daje, możliwe że da coś w następnej części (Ale jedyne co może dać to poprostu to ,że sprawa stała się teraz osobista dla Newta i jego brata, czyli nawet bardziej coś na wzór zemsty) a popierwsze dlaczego ona zaczeła się tłuc z Grindelwalda, skoro wiedziała ,że i tak przegra, nie było dla niej powodu dla którego miała by się z nim mierzyć. Przez cały film nawet onim nie wspomniała. Ten wątek nie ma sensu być tak rozbudowanym przedłuża nie potrzebnie film który i tak jest długi, a nic nie wnośi. Jak by to był tylko ten wątek to jeszcze nie była by taka tragedia, ale w tym filmie mamy jeszcze parę takich nie skończonych wątków, które wiądą do nikąd, Postać tego aurora(co ma z zadanie zabić kredensa) którego Newt z jakiegoś powodu nie lubi, nie jest to wyjaśnione, jedyne co ten koleś robi to chodzi i się dziwnie uśmiecha.Kolejna postać dodana na samymy początku (Nie pamiętam jej imienia chyba na B się zaczynało, Ruda dziewczyna pomagająca Newtowi ) jest przedstawiona jako postać która będzie w przyszłości pomocna (przynajmniej tak się wydaje) a przez reszte filmu nawet nie jest wspomniana. Nagini, po co Nagini w tym filmie? rozumie ,że wątek miłosny dla kredensa, ale ona tu nic nie robi tylko chodzi za nim. Kolejna mało logiczna rzecz, to dlaczego Dubledore(Będąc jednym z najpotęrzniejszych magów) mając więż z Grindewaldem która zabrania mu pojedynkowania się z nim(i na wzajem), sam nie pójdzie po Kredensa? innych magów raczej bez problemu pokonał by(Skoro tylko grindewald był mu równy, a jak wiadomo nie może się z nim pojedynkować) zamiast tego wysyła swojego byłego ucznia na super niebezpieczna misję, znalezienia kolesia który jest w stanie rozszarpać domek jak by był z papieru, a przy okazji chce by on się pojedynkował z magiem który jest mu na równi? wydaje się to mało odpowiedzialne (W harrym potterze było przynajmniej to zaznaczone) ale tu to raczej ma mały sens. A z cieawości zapytam jak działa ta teoria z Poszukiwaczami zaginionej arkii? , zrozumiałe z tego co napisałeś, że jeśli Jonsa by nie było w tym filmie to i tak wszystko skończyło by się tak samo czyli: Naziści znalżli by arke i by ją otworzyli jednocześnie umierając tak?. Ale wtedy cały sens filmu traci sens bo nie ma bohatera z którym mogli byśmy podąrzać, poza tym, to Jones znalazł arke, bo szukali w innym miejscu, wieć bez niego by jej nie znależli.

ocenił(a) film na 10
vangance

Cały czas rzucasz tekstami wyjętymi z filmu Angry Joe. Do tego dalej nie rozumiesz, że w każdym filmie są wątki które są mniej potrzebne.
Co do Dumbledora, to wg mnie jeśli Dumbledore poszedłby po Credence'a to już jest tak naprawdę pojedynkowanie się, już wchodzą działania które działają jako pojedynek, jakby miał walczyć z ludźmi Grindelwalda, to już jest tak naprawdę pojedynek i walka z samym Grindelwaldem.

Wcześniej pisałeś po co Credens Grindelwaldowi skoro może zrobić smoka który rozwala cały cmentarz, i może zniszczyć całe miasto... A słuchałeś może planów Grindelwalda, na które tak każdy narzeka, że są monologi gdzie on tłumaczy widzom co planuje? I widzowie są wielce obrażeni bo czują się jaki idioci? No tak, no nie słuchaliście, Bo Grindel chce potężnego Maga, który będzie wzniecał strach i walczył po jego stronie, a nie siłę destrukcyjną, bo jak sam powiedział, że on chce z ludzi zrobić sobie niewolników a nie ich zabić, więc nie ma celu w niszczeniu całych miast i sianiu pożogi.

Nagini z kolei jest po to aby pokazać historię węża Voldemorta, i to jest zabieg, pokażmy ludziom backstory postaci z filmów które znają, I wpleciono ją w fabułę, jako, iż jest ... rzekłbym przyjaciółką Credensa. Naprawdę wszystkie postaci ci przeszkadzają, że są... To nie oglądaj filmów :D

Naziści szukali w złym miejscu bo indy miał medalion jako pierwszy, jakby go tam nie było, Naziści zdobyli by medalion i kopaliby od razu w dobrym miejscu.

ocenił(a) film na 4
Nivar_One

Nie rozumiem o co chodzi ci z Angry joe, o ile się nie myle to chodzi ci o kanał na YT ale nie rozumiem twojego problemu, jeśli on tak mówi to się z nim zgadzam, bo sam to wypatrzyłem, albo gdzieś wyczytałem. Wątki w filmie, owsze mogą czasem odbiegać od fabuły, ale gdy w filmie pojawia się tyle wątków zaczyna się robić bałagan szczególnie gdy się nie kończą, tylko ciągną i nie schodzą w jeden kulminacyjny punkt.

Nie rozumie o co chodzi, co ma kredens wspólnego z grindewaldem ,że dumbledore nie może po niego pójśc? A Grindewalda nie tyczy się w takim razie więż? skoro atakuje wysłaników dubledora mam na mysli Newta rzecz jasna, on tak jakby pełni role człowieka Dubledora, to dlaczego dubledora nie mógł by atakować ludzi Grindelwalda?.

"on chce z ludzi zrobić sobie niewolników a nie ich zabić, więc nie ma celu w niszczeniu całych miast i sianiu pożogi". To dlaczego wysyła Gigantycznego smoka na paryż by ten zniszczył miasto... (nawet mówi ,że nienawidzi paryża)

Nie postacie mi nie przeszkadzają chyba ,że są irytujace, albo jest ich za dużo i są wpakowane na siłe, ten film ma podobny problem do Suiced Squad, za dużo chcieli zmieścić w jednym filmie.

A ta teoria z Jonesem nijak się ma do tego filmu, bo wywalenie Indiany Jonsa automatycznie niszczy tę historię, on jest głównym bohaterem za którym podąrzamy, więc wywalając go z filmu nie jest to już film. Albo był by to film ale przerazliwie nudny. Wywalając Lete natomiast z filmu, nic się nie zmienia. końcówka i tak mogła by być taka sama. A mieli byśmy głownego bohatera dalej w filmie więc akcja szła by dalej tak samo.

Dla mnie najwiękasza wadą tego filmu(oprócz tego co wymieniłem) w porównaniu z resztą filmów z tego świata jest to, że jest przerażliwe Nudny. Poprostu mało się w nim dzieje. Nie wciąga mnie ;/



ocenił(a) film na 10
vangance

Tak AJ to kanał na YT, i mówili niektóre rzeczy słowo w słowo to samo :P

Jak smok zniszczy 1 miasto to pikuś, ale na reszte innych miejsc nie użyje smoka bo nie chce zniszczyć świata tylko go przejąć, dlatego też jeśli chce władać światem i nienawidzi paryża, to ten może zniknąć w jego wizji świata.

Jeśli chodzi o Dumbledore, mi się wydaje, że wolał po prostu wysłać kogoś kto już z Credensem styczność jakąś miał, i poznał, niż samemu się ładować jako kolejna osoba do świata niestabilnej emocjonalnie osoby. Jeżeli Credens zobaczy kogoś kogo już znał i w sumie wiedział, że chce mu pomóc, nie widzi wtedy nowej osoby która nie wie kim jest. A z resztą, Dumbledore zawsze się tak zachowywał nawet w serii HP gdzie potrafił rzucić Harrego i kumpli na głęboką wodę, chociaż sam się mógł czymś zająć, albo wiedział o istnieniu problemu, i jakoś tego nikt nie kwestionował. Wątek Lety i Newta, oraz jej narzeczonego, wszedł ładnie w fabułę, i nie rozumiem czego się czepiać, dzieciństwo Lety było też pokazane po to, aby połączyć ładnie wątki dlaczego Credens jest obecny tu i teraz a nie zginął na statku. Nie wiem, dla mnie film nudny nie był, jeśli Ci się nie podobał to twoja sprawa, ja nie lubię sobie psuć filmów i szukać dziur fabularnych ani tego co nie miało sensu, bo musiałbym po prostu nie oglądać filmów ani seriali.
Suicide Squad nie chciał pokazać za dużo, Suicide Squad w komiksach był nawet większy i posiadał momentami więcej bohaterów w swoich szeregach. W SS chodzi o to, że tam tak naprawdę NIE BYŁO fabuły, nie chciano nic pokazać. Jeśli SS miał dużo wątków to ja jestem prima balerina. Sam film mnie nie męczył, oglądnąłem go 2 razy, ale jest pusty i nie prezentuje sobą prawie nic, a co dopiero, żeby miał zbyt dużo wątków i chciał za dużo pokazać... właśnie o to chodzi że nie chciał.

Odnośnie Indiany Jonesa może i jest to główny bohater, ale jakby go usunąć, albo gdyby nic nie robił, to film trwałby o godzine albo więcej, krócej.

ocenił(a) film na 4
Nivar_One

No nic dzięki wielkie za dyskusje :)

Pozdrawiam, i życze miłego dnia.

ocenił(a) film na 10
olka0207

Mi się Jedynka niezbyt podobała głównie przez to, że wydaje mi się zbytnio cukierkowa (nie że nie było tam mroku, ale ogólnie, film był taki. 2ka jest mroczna i to widać, film jest nagrany często też w ciemniejszych kolorach niż część pierwsza. Nie to, żeby 1 część nie miała w sobie nic z mroku, bo troszke było, szczególnie postać Credensa, ale była nagrana w jaśniejszej stylistyce, głównie wesoła, z happy endem itp.

ocenił(a) film na 4
Nivar_One

Jak ja kocham czytać ludzi wychwalających pod niebiosa kiepskie filmy i próbujących na siłę je obronić...

Nikt nie pisze, że wszystko nam się podobało w pierwszej części. Tamten film też miał swoje wady. Był poprawnie napisany i nakręcony, i sprawdzał się jako kinowa rozrywka, nic więcej. Ponieważ był to film rozpoczynający nową serię, można było mu wybaczyć pewne błędy, gdyż kładł grunt pod kontynuacje, przedstawiał nowe postacie, nakreślał tło dla całej historii a od sequela, który nie musi już tak bawić się w ekspozycję, należy wymagać więcej.

Druga część jest niestety bardzo słabo napisana. Trudno to w ogóle nazwać filmem, raczej wstępem do kolejnych filmów, no tylko że to pierwsza część miała być wstępem, nie druga. Jeśli zarówno pierwsza jak i druga część nie bronią się jako samodzielne filmy, to która część będzie w końcu filmem? Piąta?

Gdyby Zbrodnie Grindelwalda byłyby 1000-stronicową książką, może byłyby dobre. W końcu w Harrym Potterze też było mnóstwo postaci i wątków, ale było też miejsce na to, by te postacie porządnie przedstawić a wątki rozbudować. Gdyby jakiś kompetentny scenarzysta zamienił tę książkę na film, może też wyszłoby z tego coś dobrego. Niestety, za scenariusz wzięła się Rowling, która już pierwszym filmem (i Przeklętym dzieckiem) udowodniła, że lepiej idzie jej pisanie powieści niż scenariuszy. Postacie z pierwszej części są słabo rozwinięte, nowe postacie są kiepsko zarysowane a żaden wątek nie wybrzmiewa jak należy - bo jest za mało czasu. Sprawy nie ułatwia też tona fanserwisu, który atakuje widza przez cały seans, próbując grać na ich emocjach a wnosi tyle co nic i jeszcze bardziej rozwadnia chaotyczną fabułę. Ale w sumie z kim ja gadam - przecież Twoim zdaniem nie każdy wątek musi coś wnosić... Dobrze, że sam nie piszesz scenariuszy, bo pewnie wyszłyby z nich najnudniejsze filmy świata. Każdy wątek musi mieć znaczenie, niektóre rozwijają postacie, inne tworzą konflikty i przeszkody, z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć. Film, który ma zbyt wiele wątków albo ma je słabo rozwinięte, albo ma dużo fillerów, zawsze będzie spotykał się z krytyką - tak jak Zbrodnie Grindelwalda.

użytkownik usunięty
DarthDream

Niby idzie jej lepiej z książkami, ale Przeklęte Dziecko wygląda jak tani fan fiction (ponad połowa fanów się z tym zgadza). A jeśli chodzi o książkę z Fantastic Beasts to ta książeczka istniejąca w świecie HP ma z 50 stron i są w niej przedstawione opisy i ruchome zdjęcia magicznych zwierzaków. Czyli mamy tu podobną sytuację jak z Hobbitem - cieniutka książka a a multum filmów z masą zbędnych wątków i scen.

ocenił(a) film na 4

Trochę nieprecyzyjnie się wyraziłem. "Przeklęte dziecko" to nie powieść, tylko scenariusz, dlatego wymieniłem ten tytuł jako dowód na to, że Rowling partaczy scenariusze, nie ważne czy filmowe czy teatralne. Teraz dopiero widzę, że z mojej wypowiedzi może wynikać coś innego. Nie uważam "Dziecka" za coś naprawdę kiepskiego (nie miałem przyjemności oglądać tej sztuki), ale lektura była nieco rozczarowująca.

Różnica między Fantastic Beasts a Hobbitem jest taka, że Hobbit miał fabułę. Można się przyczepić, że stosunkowo cieniutką książeczkę Tolkiena rozbija się na 3 monumentalne filmy (mi to akurat nie przeszkadzało, dzięki odpowiedniej ilości czasu można było zaprezentować wszystkie ważne postacie i wątki), lecz Fantastyczne zwierzęta to trochę inna historia. Powiązanie filmu z książką jest bardzo luźne. Film to zupełnie nowa fabuła, której czytelnicy nie znają. Niekoniecznie musiało to wyjść źle. Newt Scamander w pierwszej części okazał się być świetnym protagonistą. Mugol jako jeden z głównych bohaterów to ciekawy pomysł. Wątek konfliktu Dumbledore'a z Grindelwaldem i ich słynny pojedynek to coś, co każdy fan Pottera chciałby zobaczyć. O tych postaciach można nakręcić nawet i 10 filmów, ale pod jednym warunkiem - trzeba wiedzieć, jak to zrobić. Rowling ewidentnie nie wie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones